Pomóż Pawłowi stanąć na nogi!

20 grudnia 2016r., jak co dzień, nasz syn Paweł wyszedł do szkoły. Niestety do domu wrócił dopiero po 9 miesiącach. Zaatakował go Jego własny organizm. Nic wcześniej nie wskazywało na jakąkolwiek chorobę. Tego pamiętnego dnia w trakcie pisania kartkówki z matematyki zaatakowała go bardzo rzadka choroba autoimmunologiczna – wielopoziomowe poprzeczne zapalenie rdzenia kregowego. Po prostu wypadł mu długopis z ręki, a niszcząca siła tej rzadkiej choroby w ciągu zaledwie 45 minut  doprowadziła do bezdechu i śpiączki.

Układ nerwowy Pawła został bardzo zniszczony. Przez cztery miesiące przebywał On na OIOM-ie - nie mógł się ruszać, nie oddychał samodzielnie i karmiony był przez sondę. Konsekwencją choroby jest porażenie czterokończynowe. Paweł wymagał i wymaga w dalszym ciągu stałej opieki, pomocy, a przede wszystkim intensywnej, specjalistycznej rehabilitacji neurologicznej, którą rozpoczeliśmy po powrocie Pawła do domu.

            Walka o powrót  Pawła do normalnego życia trwa już kila lat i związana jest z ogromnymi kosztami, których nie jesteśmy w stanie sami udźwignąć.                    

Po przeszło  czterech latach żmudnej rehabilitacji są już widoczne efekty. Paweł samodzielnie oddycha, pojawiło się napięcie w mięśniach, potrafi już kontrolować tułów. Dzięki temu od niedawna poddawany jest  reedukacji chodu w egzoszkielecie. To wszystko osiągnął dzięki determinacji i ciężkiej pracy. Nie brakowało i z pewnością nie zabraknie jeszcze chwil zwątpienia, bo to wszystko trochę już trwa. Los zabrał mu wiele, ale nie zabrał bardzo cennego daru – zmysłu do nauki i zdolności matematycznych. 

Tak - w naszym życiu są też łzy, bo nadzieja wprawdzie nie ma końca, ale rwie się bez przerwy, lecz Paweł się nie podda. Jest silny i dzielny, chce walczyć o siebie! W chwili obecnej jest uczniem III klasy XXI Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy i w tym roku zdaje maturę.

Każdy dzień, miesiąc, rok rehabilitacji to dla naszego ukochanego syna szansa na powrót do samodzielności, na ile będzie to możliwe.

Walczymy dla Niego o to, co dla wielu z nas jest normalnością - ruch ręki, podniesienie kubka, samodzielne postawione kroki...

Koszt miesięcznej rehabilitacji Pawła waha się obecnie od 5 do 6 tys. zł, co w skali roku daje kwotę około 70 tys. zł. Dlatego  w dalszym ciągu prosimy o pomoc, bo naszym marzeniem jest usprawnić Pawła na ile to będzie tylko możliwe.

Dzięki pomocy Fundacji Skarbowości oraz Waszej drodzy Darczyńcy Paweł może regularnie korzystać z rehabilitacji, co daje nam nadzieję na powrót  w miarę możliwości do samodzielnego życia.

Przed Pawełkiem jeszcze długa droga, ale wiemy, że nie jesteśmy sami… Za wszelką pomoc dziękujemy.

Lucyna Kraszkiewicz - mama Pawła

Pomóż teraz!